Lina, żona Prokofieva. Numer 3939

Książka jest niesamowita podobnie jak niesamowite było życie Liny Codiny, żony Siergieja Prokofieva, genialnego rosyjskiego kompozytora. Ale gdyby ktoś mi tej książki nie polecił nigdy bym jej nie kupiła, gdyż tytuł „Rosyjska namiętność” autorstwa Reyes Monforte skutecznie do tego zniechęca. Okładka i tytuł sugerują tanie romansidło, a tymczasem od prawie 700 stron opartych na faktach trudno się oderwać.

Książkę można rozpatrywać na kilku poziomach, a każdy skłania do refleksji. Po pierwsze – dlaczego niektórzy mają tak nudne życie, jak nie przymierzając moje, a przeżycia innych są nadzwyczaj fascynującym materiałem na niejedną książkę? I czytając je nie chce się wierzyć, że wydarzyły się one naprawdę. Po drugie, dlaczego kochający, wydawałoby się faceci, mający wspaniałą rodzinę, dzieci i luksusowe życie nagle odchodzą do kochanek niwecząc to wszystko, co osiągnęli? Po trzecie, do jakiego stopnia historia – w tym przypadku polityka – potrafi wedrzeć się w ludzkie życie i całkowicie je skomplikować.

Jak ułożyłoby się życie Liny, gdyby nie poznała i nie pokochała Prokofieva? Z pewnością nie przeszłaby gehenny, której zgotował jej los.

2213be75953a

Carolina Codina

Carolina Codina, zwana Liną, urodziła się w Madrycie, w rodzinie śpiewaków operowych, Olgi Nemyskiej i Juana Codina. Autorka książki opisuje Linę jako niezwykle atrakcyjną kobietę, z charyzmą, bardzo wykształconą – swobodnie władała pięcioma językami – o wielkich ambicjach artystycznych. Jako młoda dziewczyna mieszka z rodzicami w Nowym Jorku, gdzie pewnego dnia poznaje Siergieja Prokofieva, który w 1918 roku, gdy wybucha rewolucja październikowa, opuszcza Rosję i z trzema dolarami w kieszeni dopływa do Stanów Zjednoczonych. Do ich pierwszego spotkania dochodzi w Carnegie Hall, gdzie wrażliwa na muzykę Lina zakochuje się w Siergieju słysząc kilka taktów jego I Koncertu Fortepianowego. Wkrótce nawiązują romans, zostają kochankami i poza sobą nie widzą świata.

 

Siergiej był starszy od Liny o sześć lat, urodził się w małej ukraińskiej wiosce Soncowka. Jego matka, mająca na niego duży wpływ Maria Grigorijewna, straciła dwie małe córeczki zanim powiła Siergieja. Będąc z nim ciąży wciąż grała na fortepianie. Mały Sierioża zaczął grać w wieku dwóch lat, a gdy trzy lata później skomponował swój pierwszy utwór, wszyscy mówili, że rośnie drugi Mozart.

Romansujący Lina i Siergiej prowadzą niezwykle aktywne życie wśród amerykańskiej, a potem europejskiej awangardy; w świecie artystów, pisarzy, malarzy, mody. Coco Chanel, Artur Rubinstein, Ernest Hemingway, Pablo Picasso, Maurice Ravel, Henri Matisse; mieszkają we Francji, Włoszech, Szwajcarii, Niemczech; odwiedzają kluby, restauracje, hotele, sale koncertowe; prowadzą luksusowe i światowe życie. W 1923 roku zostają małżeństwem, rodzą się dwaj synowie: Światosław i Oleg.

Siergiej Prokofiev komponuje jak szalony, każde jego dzieło zostaje okrzyknięte genialnym, a Lina jest jego menadżerką i najlepszą opiekunką. Można powiedzieć, że mają wszystko, a Lina urodziła się pod szczęśliwą gwiazdą. Ale tak nie jest.

Rosja Radziecka chce powrotu swoich genialnych synów, którzy opuścili ją tuż po rewolucji. Kusi i nęci, bo artyści mają tworzyć na chwałę ludu pracującego miast i wsi. A Siergiej coraz częściej wspomina łany rodzimych zbóż i zapach ulic Piotrogrodu, dzisiaj Petersburga, więc coraz trudniej mu się oprzeć nieustannym zaproszeniom z Kraju Rad. W końcu jadą, choć wielu przyjaciół ostrzega, że nie jest to dobra decyzja.

Wojaż po Rosji w 1927 roku jest wielkim sukcesem, są traktowani jak dzisiejsi celebryci, co skutecznie usypia ich czujność. Choć słyszą już o aresztowaniach i zamykaniu ludzi na Łubiance, a potem ich wywozach nie wiadomo dokąd. Zesłaniu poety Osipa Mandelsztama, zagadkowej śmierci Włodzimierza Majakowskiego. Jego kolega po fachu Dmitrij Szostakowicz staje się wrogiem ludu, a Michaił Tuchaczewski ginie oficjalnie uznany za zdrajcę narodu. To efekt stalinowskich czystek, którego początkiem było zabójstwo Siergieja Kirowa w 1934 roku. Szacuje się, że w tym okresie około miliona Rosjan zostało zesłanych do gułagów lub straconych.

A jednak po którymś pobycie Prokofievów w Rosji, mimo ogromnych oporów Liny, rodzina osiedla się tam na stałe. Dlaczego decydują się na ten krok – Bóg jeden raczy wiedzieć. Zdroworozsądkowa Lina chce niebawem wracać do Europy, ale Siergiej przestaje jej słuchać. Ona chce normalności, zwłaszcza dla swoich synów, on uważa, że normalność jest właśnie w Rosji. I wystarczy… niczego złego nie zrobić, by nie zostać ukaranym.

Ona odwiedza wszystkim wokół, on boi się wychodzić z własnego mieszkania całkowicie skupiając się na komponowaniu. Ona chce prowadzić życie towarzyskie i artystyczne, on coraz bardziej zamyka się w sobie. Czy ich drogi zaczynają się rozchodzić? Siergiej ma chyba powoli dość światowej małżonki, która tak nie pasuje do siermiężnego życia w Moskwie i zawsze ma swoje zdanie.

I Siergiej znajduje idealną partnerkę – a może partia mu ją podstawia, do dziś tego nie wiadomo – w osobie 20-letniej początkującej poetki Miry Mendelson.

Ze zdjęć spogląda mało atrakcyjna młoda kobieta, której nie dane było zbudować szczęśliwego związku, bo takiego nie da się stworzyć na gruzach czyjegoś nieszczęścia. Ukrywanie romansu, choć huczy o nim cała Moskwa, oszukiwanie Liny, wreszcie oficjalne już pozostawienie żony z synami i przeprowadzka do kochanki – te kartki książki czyta się jak przez sen. Nie chce się wierzyć, że Prokofiev jest do tego zdolny!

W życiu Liny zaczyna się najtragiczniejszy rozdział. Najpierw wojna 1941 roku, kiedy w Moskwie zostaje sama z dziećmi, podczas gdy Siergiej z Mirą wyjeżdżają w bezpieczne rejony Kaukazu. Brak jedzenia, brak pieniędzy, straszne choroby, na które wszyscy zapadają i które ledwie przeżywają, naloty bombowe i przede wszystkim brak jej ukochanego Siergieja, a potem informacja, że Mira zostaje jego żoną. To wszystko musi Lina przeżyć, bo najgorsze wciąż przed nią. Musi się hartować.

Przestając być oficjalnie żoną Prokofieva – choć nigdy się nie rozwiedli, więc w świetle prawa kompozytor był bigamistą – Lina traci nad sobą parasol ochronny.

W lutym 1948 roku zostaje zwabiona do samochodu (miała wyjść tylko na chwilę, więc w domu zostaje dwóch nastoletnich synów), wywieziona na Łubiankę i straszliwie torturowana. Nie chce się wierzyć, że ta słaba kobieta, tam jedynie numer 3939, przeżyła ciągłe bicie, karcery, noce w maleńkiej celi po kolana w lodowatej wodzie, brak snu, a potem przenosiny do najcięższego moskiewskiego więzienia, do Lefortowa.

Pod jakimś absurdalnym zarzutem Lina, jeszcze niedawno światowa dama, zostaje skazana na 20 lat pobytu w gułagu niedaleko Workuty w obozie Abez. Minus 55 stopni mrozu, noc polarna trwająca sześć miesięcy, praca przy wyrębie lasów, mały kawałeczek chleba pod wieczór. Ale i nieco szczęścia, gdy wartownicy rozpoznają w niej żonę wielkiego Prokofieva i dają dodatkowy sweter czy kawalątek słoniny.

 

O radzieckich gułagach napisano wiele, ale za każdym razem czyta się o tym piekle na ziemi z wypiekami na twarzy. Jak ktoś mógł w ogóle przeżyć choć dzień w tak nieludzkich warunkach? Jak mógł zachować godność, widząc i doświadczając zwierzęcego traktowania? Jak mogła przeżyć to wszystko Lina wiedząc, że jej ukochany mąż ma nową żonę, o niej ani o pozostawionych na pastwę losu dzieciach w ogóle nie pamięta, i że tak naprawdę została zesłana do łagru tylko dlatego, że tak bardzo go kochała?

Jednak Lina przeżyła. Po śmierci Stalina – los zrządził, że dokładnie tego samego dnia zmarł i Siergiej Prokofiev – karę obniżono jej do 8 lat. Gdy wyszła na wolność, wszystko było już inne.

Lina Codina dożyła 91 lat, zmarła na raka żołądka w Londynie w 1989 roku, przeżywszy męża 36 lat. Mira Mendelson zmarła dużo wcześniej, w 1968 roku, i została pochowana we wspólnym grobie z Prokofievem; jej też, a nie Linie czy synom, Siergiej przepisał prawa autorskie do swoich dzieł. Lina nigdy nie chciała się z Mirą spotkać, mimo wielokrotnych propozycji. Po wyjeździe z Rosji w latach 70. Lina założyła fundację dbającą o dorobek artystyczny Siergieja Prokofieva, wywalczyła sobie również prawa do jego dzieł. Zapraszano ją do Rosji, ale zawsze odmawiała. „Dwa razy nie powtórzę tego samego błędu” – zwykła mawiać.

Do końca życia kochała męża i nigdy nie uwierzyła, że mógł być szczęśliwy z Mirą.

Dzieje Liny to kolejne potwierdzenie faktu, że prawdziwe życie jest o wiele ciekawsze niż najbardziej nawet wymyślny scenariusz.

Fot. Internet

7 myśli w temacie “Lina, żona Prokofieva. Numer 3939

  1. joly_fh pisze:

    Właśnie skończyłam i jestem pod wrażeniem – i życia Liny, tego, co przeszła, jak i samej powieści. Dobrze to opisałaś 🙂 Nie do wiary, że w Wikipedii wszystko to podsumowane jest jednym zdaniem: była żoną Prokofiewa. Oto jak docenia się kobiety będące podporą swoich mężów, ich muzami oraz matkami ich dzieci.

    Polubienie

Dodaj komentarz